Czy przeglądając profile znajomych, masz wrażenie, że coś Ci umyka w kwestii idealnego urlopu?
Czy Twoje zdjęcia z grilla u cioci Krysi mają się nijak do bajecznych krajobrazów na zdjęciach kolegów, które chełpliwie wrzucają na swe portale społecznościowe?
No bo jak porównać śląską kiełbasę do widoku tabunu sikorek w bikini na słonecznej plaży lub siebie na dmuchanym fotelu na środku błękitnego basenu w słomkowym kapeluszu?
W sumie co kto lubi.
Niektórzy wolą przypieczoną karkóweczkę albo poczciwego schabowego ponad egzotyczne widoki. Jednakże może gdzieś w głębi duszy zapalił się świetlik ciekawości, jak wyglądałby grill rodziny w dalekich krajach z kaszanką w roli głównej. Albo jak smakują suflaki o których wspominał kuzyn Zenek. Czy mają coś wspólnego z naszymi poczciwymi flakami?
Zwłaszcza, że już około stycznia familia zaczyna marudzić coś o zmianie nawyków wyjazdowych, że: „Co roku tylko te Mazury, jeziora, komary, zimna woda w prysznicach i ruletka pogodowa, może by tak choć raz polecieć na Rodos...” i niekoniecznie chodzi o Rodzinne Ogródki Działkowe Otoczone Siatką.
Wszystko było by super, gdyby nie fakt, że pójście do biura podróży by odnaleźć idealną ofertę napawa Cię dreszczem obrzydzenia. Za dużo pytań, za dużo ofert i za dużo pieniędzy do wydania!
Zdajemy sobie sprawę, że zabrzmi to banalnie – ale jest na to prosta rada: urlop samoorganizujący się.
Taaadaaam!
Hmm. Organizacja czegokolwiek napawa Cię jednak równie ogromnym obrzydzeniem i pragniesz, by zrobiono wszystko za ciebie? „Przecież urlop nie jest po to aby się męczyć! Wystarczająco męczę się w ciągu roku”. Prawda, ale aby skorzystać z leżaka z podstawką na drinka nad basenem,
należy przejść chociażby dziesięć kroków i na dodatek wystrzelać się z mnóstwa ciężko zarobionego szmalu.
My proponujemy aby wykonać 5 – słownie PIĘĆ.
Pięć kroków do najlepszego urlopu Twojego życia.

Czy Twoje zdjęcia z grilla u cioci Krysi mają się nijak do bajecznych krajobrazów na zdjęciach kolegów, które chełpliwie wrzucają na swe portale społecznościowe?
No bo jak porównać śląską kiełbasę do widoku tabunu sikorek w bikini na słonecznej plaży lub siebie na dmuchanym fotelu na środku błękitnego basenu w słomkowym kapeluszu?
W sumie co kto lubi.
Niektórzy wolą przypieczoną karkóweczkę albo poczciwego schabowego ponad egzotyczne widoki. Jednakże może gdzieś w głębi duszy zapalił się świetlik ciekawości, jak wyglądałby grill rodziny w dalekich krajach z kaszanką w roli głównej. Albo jak smakują suflaki o których wspominał kuzyn Zenek. Czy mają coś wspólnego z naszymi poczciwymi flakami?
Zwłaszcza, że już około stycznia familia zaczyna marudzić coś o zmianie nawyków wyjazdowych, że: „Co roku tylko te Mazury, jeziora, komary, zimna woda w prysznicach i ruletka pogodowa, może by tak choć raz polecieć na Rodos...” i niekoniecznie chodzi o Rodzinne Ogródki Działkowe Otoczone Siatką.
Wszystko było by super, gdyby nie fakt, że pójście do biura podróży by odnaleźć idealną ofertę napawa Cię dreszczem obrzydzenia. Za dużo pytań, za dużo ofert i za dużo pieniędzy do wydania!
Zdajemy sobie sprawę, że zabrzmi to banalnie – ale jest na to prosta rada: urlop samoorganizujący się.
Taaadaaam!
Hmm. Organizacja czegokolwiek napawa Cię jednak równie ogromnym obrzydzeniem i pragniesz, by zrobiono wszystko za ciebie? „Przecież urlop nie jest po to aby się męczyć! Wystarczająco męczę się w ciągu roku”. Prawda, ale aby skorzystać z leżaka z podstawką na drinka nad basenem,
należy przejść chociażby dziesięć kroków i na dodatek wystrzelać się z mnóstwa ciężko zarobionego szmalu.
My proponujemy aby wykonać 5 – słownie PIĘĆ.
Pięć kroków do najlepszego urlopu Twojego życia.
