✅ STRASZNIE DAWNO TEMU
Około 4 tysiące lat temu, kiedy Hammurabi (ten od kodeksu) był królem
Babilonu, karawaniarze którzy na grzbietach swoich wielbłądów przewozili całą masę dóbr,
począwszy od przypraw, aż po przyszłe żony szejków, umówili się wzajemnie na
to, żeby wspólnie pokrywać ewentualne szkody podczas transportu.
I akurat nie chodziło tu o szkody w towarze czyli w tych
przyprawach i tych nieszczęsnych żonach, ale o straty w zwierzętach jucznych
czyli wielbłądach i osłach.
Czyli jak któryś zgubił kilo pieprzu lub dziewczynę, to trudno - jego strata, ale
jeśli padło mu zwierzę, reszta zrzucała się na zakup nowego.
I to było pierwsze zapisane historycznie ubezpieczenie wzajemne.
✅ PIERWSZE PSUDOUBEZPIECZENIA WZAJEMNE
Wtedy także wymyślono tak zwaną „Awarię wspólną” której pojęcie jest zachowane do dziś: czyli wspólne ponoszenie strat poczynionych rozmyślnie w celu uniknięcia wspólnego dla całej sprawy niebezpieczeństwa.
Najstarszy zapis dokumentujący istnienie awarii wspólnej pochodzi z prawa rodyjskiego o przymusowym zrzucie morskim i brzmi:
„Gdy dla ulżenia statkowi, towar został wyrzucony za burtę, wówczas to co zostało poświęcone dla wszystkich, powinno być przez wszystkich poniesione".
Maksymalna odpowiedzialność członka wyprawy morskiej ograniczała się do wartości
mienia zaangażowanego przez niego w danej wyprawie morskiej.
Awaria wspólna nie przekształciła się w ubezpieczenie ani nie została przez nie
wchłonięta, ale istnieje nadal w ramach prawa morskiego.
Bo morze było i jest zawsze szalenie niebezpieczne, więc
wymyślano róże sposoby aby zabezpieczyć towar i interes, zwłaszcza że aby móc przewozić towary było to najszybsze (wtedy) rozwiązanie.
Mimo że na każdym kroku czychał sztorm i piraci.
✅ POŻYCZKA MORSKA
Ciekawostką jest instytucja prawna stosowana w starożytnej Grecji i Rzymie (pierwsza wzmianka z IV w. p.n.e.) tak zwana „Pożyczka morska.”
Przeznaczona była na sfinansowanie wyprawy morskiej i zawierała elementy ubezpieczeniowe.
Jak działała?
Przychodził cały na biało Pan Ważniak (bankier albo inny finansista) co miał pieniądze
i pożyczał ludziom, którzy mieli jakiś towar (pieprz, żony dla szejków i inne) i który chcieli go opchnąć za
granicą, ale nie mieli jak, bo nie istniało Allegro, ani Amazon.
Dług taki (bardzo wysoko oprocentowany) podlegał zwrotowi
tylko wówczas, gdy podróż ta została pomyślnie zakończona.
Więc jeśli przyszedł sztorm i statek z pieprzem zatonął - wraz z właścicielem pieprzu zazwyczaj, to nikt nie był wygrany.
Bankier nic nie odzyskiwał, a pożyczkobiorca najczęściej kończył jako pożywienie dla ryb.
Stanowiło to połączenie
kredytu i ubezpieczenia.
Z jednej strony, była ona środkiem do zdobycia pieniędzy
na sfinansowanie morskiej wyprawy handlowej, a z drugiej - instrumentem
przerzucenia ryzyka finansowego takiej wyprawy na pożyczkodawców, czyli na
osoby nie biorące w wyprawie bezpośredniego udziału.
A zatem
Proces narodzin ubezpieczeń jako samodzielnej instytucji
narodził się w handlu i żegludze morskiej.
✅ POLIZZA, CASCO, STORNO I INNE WŁOSKIE i HISZPAŃSKIE SŁOWA.
Ubezpieczenie morskie powstało w Italii i wyglądało to następująco:
Bankier (który był takim pseudo ubezpieczycielem) przyjmował na siebie ryzyko
związane z podróżą morską i nabywał z odroczonym terminem płatności towary co
miałby być przewiezione.
Jeśli był sztorm i całość poszła na dno, albo podpłynęli piraci i opędzlowali okręt do zera, bankier wypłacał sumę kupna towarów.
Czy mu się to opłacało?
Oczywiście że tak, bo podczas każdej umowy dostawał wynagrodzenie za ponoszenie
ryzyka wypłacane z góry.
Czyli wyglądało dokładnie tak samo jak dziś!
Umowy te z bankierem a handlarzem były zawierane jako umowy
kupna sprzedaży, albo jako umowy notarialne.
Ale w XIV w. zaczęły je wypierać dokumenty które nazywane były „polizza” czyli
pokwitowanie.
Czy słowo polizza nie kojarzy wam się z czymś? Oczywiście że ze słowem polisa!
Polizzami zajmowali się samodzielni pośrednicy maklerzy –
brokerzy albo całe banki.
Na początku wszystko działo się w Wenecji, ale reszta Europy podpatrzyła i
powoli zaczęło rozprzestrzeniać się na Hiszpanię, Holandię , Francję, Niemcy i
Anglię.
✅ ANGLICY LUBIĄ URZĘDY, CZYLI POWSTANIE LLOYD'SA
I tak to trwało przez dłuższy czas, aż ważnym wydarzeniem w
rozwoju ubezpieczeń było powstanie korporacji Lloyd's która powstała z niezorganizowanej
grupy ubezpieczycieli morskich w Anglii.
Jest to najstarsza działająca na świecie aż do obecnych czasów, instytucja zrzeszająca
ubezpieczycieli morskich.
Nazwa pochodzi od Edwarda Lloyda który był właścicielem sklepu-kawiarni Lloyd’s Coffee House prowadzonego w latach 1688–1726 w Londynie, miejsca w którym narodził się rynek oceny ryzyka i asekuracji.
Chłopaki się tam spotykali, aby nie tylko napić się kawy, ale także ją kupić i obgadać interesy,
bo kawiarnia była przeznaczona głównie dla klientów związanych z handlem
morskim, kapitanów i armatorów statków.
✅ A CO Z UBEZPIECZENIAMI NA ŻYCIE?
Znacznie wolniej rozwijały się ubezpieczenia osobowe i życiowe.
Przyczyną był brak podstaw pozwalających na kalkulacje składki ubezpieczeniowej.
No bo jak policzyć ryzyko, kiedy umieralność
dzieci w tym czasie wynosiło 30%, a średnia wieku oscylowała wokół 25–40 lat?
Dopiero na przełomie XVII/XVIII w. kiedy rozwijać się zaczęły
podstawy matematyczne i statystyczne operacji długookresowych oraz badania nad śmiertelnością,
nastąpił dalszy rozwój.
Pierwsze zakłady ubezpieczeń na życie o charakterze zarobkowym powstały przede
wszystkim w Anglii .
Założone w 1762 r. towarzystwo wzajemne Equitable w Londynie rozpoczęło zawieranie umów
długoterminowych na życie.
Znaczący rozwój ubezpieczeń życiowych nastąpił w XIX w., w
którym wraz z erą polityki socjalnej państwa powstał system ubezpieczenia
społecznego.
✅ UBEZPIECZENIA MAJĄTKOWE
W okolicach XV wieku spotkać można zaczątki ubezpieczeń majątkowych,
zwłaszcza ogniowych.
W istniejących gildiach (czyli stowarzyszeniach o charakterze obronnym, religijnym
lub towarzyskim) i cechach (czyli organizacjach łączących rzemieślników jednego
lub kilku pokrewnych zawodów)
wyodrębniać zaczęły się różnego rodzaju kasy
ogniowe czy powodziowe.
Impulsem do powstania pierwszych dużych prywatnych zakładów ubezpieczeń
były często wielkie pożary np. ten w Londynie w 1666 roku który sfajczył dokumentnie średniowieczną
dzielnicę i trwał 4 dni - zniszczonych zostało wówczas 13200 budynków
mieszkalnych i 87 kościołów. Zginęło 6 osób. Ucierpiało łącznie 2/3 powierzchni
Londynu.
Albo pożar w Kopenhadze 1728 roku, kiedy
to żywioł pochłonął 28% miasta, pozbawiając 20% jego mieszkańców dachu nad
głową.
Poprzednio ubezpieczenia prowadzone były przez indywidualne osoby, a przy tym jako działalnością dodatkowa zajmowali się nimi bankierzy i finansiści. Z czasem wykształcił się typ zawodowego i komercyjnego ubezpieczyciela i licznie powstające nowe typy organizacji ubezpieczeniowych o szerszym zakresie działania.
I które istnieją do dziś.
źródło: https://piu.org.pl/